Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14
|
15
|
16
|
17
|
18
|
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
Najnowsze wpisy, strona 2
Dzis by£ krolewski dzien. S£once razi£o po oczach i mroz szczypa£ po policzkach, a trawa wciaz jest zielona, a drzewa wciaz kolorowe. Zona pozyczy£a mi swoja bia£a czapeczke, i oczywiscie obiektywnie mi powiedzia£a ze bardzo dobrze w niej wygladam. A ja uwierzy£am. Bom chora jeszcze ciut i ..i omija£am wszelkie okna, szyby sklepow, wszystkie miejsca gdzie mog£abym sie w tej czapce zobaczyc:-)
Wczoraj wieczorem kupi£ysmy pare rzeczy, ktore trzeba by£o oddac do reklamacji...A w Irlandii to jest proste i £atwe..Nie musisz sie gimnastykowac, strzepic jezyka, ani brac na litosc..po prostu mowisz ze chcesz dostac zwrot pieniazkow i tyle.
Potem dziarsko sobie posz£ysmy do miasta i po jakichs 15 minutach marszu zobaczy£ysmy ze ktos za nami idzie..mianowcie ochroniarz ze sklepu, w ktorym by£ysmy..troche nam sie s£abo zrobi£o...a on za nami goni£, bo chcia£ nas zapytac o numer telefonu..i wyduka£ jakims marokanskim akcentem, ze chce z nami "make friends":-), ze nas widuje w tym sklepie czesto..i ..i nie wiem co on sobie mysla£...ze normalny cz£owiek da komus obcemu na ulicy numer telefonu? My co prawda jestesmy tylko jako tako normalne, zw£aszcza ja, ale ten facet wyda£ mi sie wyjatkowo nachalny, brrrrrrrrrr
Dzien by£ krolewski..bajkowy...mimo tego...i by£ysmy w paru ksiegarniach, z nowymi i z uzywanymi ksiazkami..szuka£am Weroniki Coelho'a..ale widocznie to nie jest dobry czas, zeby ja czytac..bo nie znalaz£am. Za to w jedym sklepiku pan mi da£ takie drewniane schodki, bo oni maja po£ki az pod sam sufit, no i wesz£am i na wysokosci nosa leza£a Dziewczyna z per£a.
Poza tym powietrze by£o czyste, czas p£yna£ powoli, a my tak sobie chodzi£ysmy to tu to tam...
I jeszcze pare rzeczy robi£ysmy, ktore pozostana tajemnica:-)
Na pewno bede dzis dobrze spac.
Dobrego wieczoru wszystkim!
Po raz kolejny zmieni£am szablon z ktorego oczywiscie nie jestem zadowolona, ale juz nied£ugo skonczy wylegiwanie w £ozku i grzebanie w internecie, nied£ugo wracam do pracy, bardzo nied£ugo, juz w poniedzia£ek.
Odzyska£am g£os, jeszcze troche czasem zaskrzypi, ale moge mowic, i to jak pieknie mowic, czego swiadkiem jest Moja Biedniutka Cooleczka, ktora po powrocie z pracy musi wys£uchac niekonczacych sie tyrad na temat wszystkiego o czym mysla£am ca£y dzien...Wczoraj oczywiscie o Baczynskim i Kronice wpadkow mi£osnych.
Powaznie mowiac zas oczywiscie ciesze sie z tego ze energia mi wraca, i g£os, bez ktorego ja cz£owiek s£owa czu£am sie jak kaleka, ale to taki powrot tymczasowy...jako ze jak wiele(wielu?) ludzi s£owa cierpie na chroniczne zapalenie krtani, i mimo ze czuje gdy nadchodzi, mowie do ostatniego tchu..do ostatniego szeptu. 3 lata temu lezalam w szpitalu...moja Mama przysz£a w odwiedziny i poprosi£a wszystkie panie na sali, zeby na mi£osc boska pilnowa£y, zebym mowi£a jak najmniej.
Co nie znaczy ze mowie duzo do kazdego. Do niektorych w ogole nie mowie.
I w ogole sama siebie nie uwazam za gadu£e. kropka. koniec.
I Zona mnie tez nie uwaza. I lubi s£uchac jak opowiadam.
Dzisiaj wychodze na dwor. Z tego tez sie ciesze az piszcze. S£once swieci. Jest kolorowo. Pachnaco. Jak diabli cholernie pieknie. Cooleczka bedzie na mnie czekac w umowionym miejscu. Albo ja na nia, zalezy ktora pierwsza przyjdzie. I bedziemy sie coolac po miescie. Tu i tam. I bede mog£a mowic. Smiac sie.
Moze nawet nie bede az do poniedzia£ku myslec o tym ile mnie ta choroba finansowo i psychicznie kosztowa£a. I o tym ze u mnie w pracy sa same szuje.
Wczoraj w wannie, sp£ukujac w£osy zacze£am nucic dwa s£owa piosenki ktorej nie znam, ktora zapomnia£am, ktora kiedys spiewa£a mi babcia. Piosenka przysz£a sobie do mnie wczoraj, piosenka z czasow wojny.
A potem pomysla£am o Krzysztofie Kamilu Baczynskim i o jego zonie. O tym ze musze sie dowiedziec jakie by£y ich ostatnie chwile. I zabola£o mnie serce. I od rana dzis przeczyta£am wszystko co by£o do przeczytania.
Potem potem stara£am sie wraz z Nieznajomym, ktory kiedys sie pojawi£ dawno temu, gdy by£am dzieckiem i oglada£am filmy(choc zna£am go wczesniej niz sie pojawi£) zupe£nie nie dla mnie przeznaczone, oglada£am z otwarta buzia i te filmy, sceny i s£owa zosta£y mi w pamieci, w sercu, na zawsze, stara£am sie znalezc to czego szuka£, ten Nieznajomy z Kronik wypadkow mi£osnych....("Nie ma już krainy mojego dzieciństwa - mówi Nieznajomy. Żyje ona tylko we mnie i razem ze mną rozsypie się w proch..." tu)
W tym roku skonczy£am 28 lat, lecz nigdy tego nie by£am pewna ile w£aciwie mam lat. Czy juz jestem stara, czy juz kiedys by£am stara, zyje do ty£u, zyje znajac chwile gdy zycie sie konczy. Zyje wiec bardzo m£oda, bardzo dziecinna, nie starzeje sie bedac bardzo wiekowa.
Przypomnia£o mi sie chodzi£am do lasu specjalna drozka, ktora zrobi£ dla mnie tato, tak mowi£a babcia, ze dla mnie specjalnie, i zawsze szuka£am gozdzikow polnych, ktore wieczorem zamyka£y sie do snu, chowa£y rozowe p£atki, tak ze trudno je by£o znalezc w trawie, przypomnia£o mi sie jak wtedy bola£o juz, ze nie moge nic zrobic, zupe£nie nic, tylko kochac, rozk£adac ramiona, dzielic ta mi£osc na wszystkie strony swiata i kochac za tych co byli i beda i za£owac ze nie moge byc kazdym i kazdego docenic. Ta chwila bola£a. Ale to by£a tylko chwila. Zgubiona od razu.
Notke skasowa£am, bo. Bo mi przesz£o.
Moi Kochani jakby to ujac zeby to napisac...Mam sie dobrze, o tyle o ile, oczywiscie dobrze w jesiennym wydaniu, czyli takie dobrze podsycane witamina C, herbata imbirowa tudziez malinowa, ostatnio nawet antybiotykiem raz dziennie. Nie jest zle.
Natomiast pisac jakos nie potrafie, zacie£o cos mi sie w srodku, zpad£o w sen zimowy...taki tymczasowy oczywiscie..mam nadzieje...Najpierw zwala£am to na szablon..w moim zyciu tyle zmian, tyle mysli, tyle zmagan kazdego dnia, i w koncu poczu£am, ze nie napisze ani jednego s£owa wiecej, jesli nie zmienie szablonu..i tak szuka£am go pare tygodni i nie znalaz£am. A dzis klik klik i swistak sie sam znalaz£.
Owszem, blog moj pewnie pokryje sie kurzem, ludzie zapomna, ja sie zmienie i nie bedzie powrotu do tego co mia£am....
Moze po prostu mam taki nastroj
Moze sie starzeje
Moze nie jestem juz taka Mruczanka jaka mi sie zdaje ze jestem
Moze to ta jesien, i ten zapach zimy
Moze to ze nie pije kawy
Moze to ze nie mam czasu sie skupic
Moze to ze mysli nie chca sie przeistaczac w s£owo pisane
Moze dlatego ze lubie systematycznosc a sta£a sie ona dla mnie luksusem na ktory nie moge sobie pozwolic
a moze mi to minie wraz z...nie wiadomo czym.
Pisa£a Mruczanka Futrzanka. Buziaki
Powietrze jest ch£odne i czyste..moze troche przyprawione zapachem kolorowych lisci. I rzucam najpierw ubrania na chwile na kaloryfer, zanim zarzuce na siebie.
Wczoraj by£ dzien pe£en s£onca. Wysz£am sobie na chwile na balkon w pizamie i pozwoli£am zeby mi pare piegow wyskoczy£o na nosie.
Owszem, nie posz£am do pracy..Nie to zebym by£a leniwa. Dwa razy w tym roku nie posz£am-raz z powodu ospy..a teraz bo czu£am sie ciut podziebiona i ciut zagubiona.
Szkoda ze juz nie pije kawy...kawa idealnie pasuje do jesiennych pachnacych zaduma porankow.
A teraz lece, lece, bo sie spoznie do pracy! P.S. Jesliby og£osili konkurs na wspo£czesna Spiaca Krolewne, to mam kandydatke..rano tuz po tym jak zadzwoni budzik zakopuje sie przeslicznie pod ko£dra i udaje ze nie wie o co chodzi.
Przeziebi£ysy sie.
Stara£am sie jak mog£am ogrzewac ten pazdziernik £adnym szalikiem, pogodnym spojrzeniem rano przez okno, goraca filizanka w d£oniach i pazdziernik okaza£ sie bardzo pazdziernikowy.
Tak, mam goraczke, byc moze jutro nie pojde do pracy, tak cos mi dzis mownienie bez £adu i sk£adu wychodzi.
Wykapa£ysmy sie i lezymy w £ozeczku. I jemy duzo zdrowych rzeczy. Migda£y. Kie£ki. I ciasteczka owsiane z malinami.
Nawet przeziebienie moze byc przyjemne.
P.S. Przyjemnie , nieprzyjemnie..cholersko ciezko oddychac przez zapchany nos..i w ogole g£owa boli..ale mi by£o przyjemnie ten jeden raz byc przeziebiona. I przytulac sie w mokrej pizamie...by£o ciep£o...by£o przytulnie...dobrze.
Dosta£am ma£y sto£eczek od Zony, juz nie musze kucac przed lustrem ktore stoi na parapecie, moge spokojnie malowac oko, kukajac jednoczesnie przez okno na zatoke. Moge spokojnie siorbac kawe, bo rece sie nie trzesa.
Jakim g£upstwem by£oby odebrac sobie zycie w dzien rozpaczy i jakie to szczescie uswiadomic to sobie w dni pogodne ze w zasadzie nieprzytomnie mocno kocha sie zycie.
Jak dobrze pojdzie to moze wroce w pazdzierniku. Pisa£am notke z wielkiim zapa£em od jakichs 15tu minut i skasowa£a mi sie sama. Sama sie skasowa£a. cudownie. O tym by£o ze internetu nie mam, nie by£o z tydzien, ze rozkreci£am gniazdko pilniczkiem do paznokci, obejrza£am od srodka, zakreci£am i internet wroci£. Z wiadomoych powodow nie potrafie sie cieszyc. Jak podzia£a przez kolejnych pare dni to moze przejdzie mi chandra z powodu utraconej notki i moze zaryzykuje pare s£ow. Sprzet. technika. chu by strzli£.
poza tym sa rzeczy idealne na tym swiecie. jest wiele idealnych rzeczy.
Teraz mam ten moment ciszy, ktory wyznacza granice miedzy jednym dniem a drugim. Tu zanim zasne. Lubie cisze ktora dzwoni w uszach.
Za d£ugo sta£am pod prysznicem, i choc sobie obiecuje ze ogranicze uzywanie zbyt goracej wody...ale mi jest tak zimno i tak lubie gorace struzki masujace plecy...mimo ze sie prawie poparzy£am dzis...
Uprasowa£am na po£przytomnie pizamke i recznik, wszystko niebieskie, spodnie z przeceny, gora od innej pizamki w koty co siedza na ksiezycu...lubie sobie jezdzic palcami po tej pizamce, jak jest w nia ubrana i szukac roznych kotow, bo inne sa, kazdy kot inny..jeszcze tylko znajde wiersz jakis..albo sama sklece..i jestem gotowa na powitanie...wracaj juz do mnie..