Archiwum wrzesień 2006


Bez tytułu
Autor: mruczanka
27 września 2006, 13:54
Jak dobrze pojdzie to moze wroce w pazdzierniku. Pisa£am notke z wielkiim zapa£em od jakichs 15tu minut i skasowa£a mi sie sama. Sama sie skasowa£a. cudownie. O tym by£o ze internetu nie mam, nie by£o z tydzien, ze rozkreci£am gniazdko pilniczkiem do paznokci, obejrza£am od srodka, zakreci£am i internet wroci£. Z wiadomoych powodow nie potrafie sie cieszyc. Jak podzia£a przez kolejnych pare dni to moze przejdzie mi chandra z powodu utraconej notki i moze zaryzykuje pare s£ow. Sprzet. technika. chu by strzli£.

poza tym sa rzeczy idealne na tym swiecie. jest wiele idealnych rzeczy.
Bez tytułu
Autor: mruczanka
20 września 2006, 23:21
Teraz mam ten moment ciszy, ktory wyznacza granice miedzy jednym dniem a drugim. Tu zanim zasne. Lubie cisze ktora dzwoni w uszach.
Za d£ugo sta£am pod prysznicem, i choc sobie obiecuje ze ogranicze uzywanie zbyt goracej wody...ale mi jest tak zimno i tak lubie gorace struzki masujace plecy...mimo ze sie prawie poparzy£am dzis...
Uprasowa£am na po£przytomnie pizamke i recznik, wszystko niebieskie, spodnie z przeceny, gora od innej pizamki w koty co siedza na ksiezycu...lubie sobie jezdzic palcami po tej pizamce, jak jest w nia ubrana i szukac roznych kotow, bo inne sa, kazdy kot inny..jeszcze tylko znajde wiersz jakis..albo sama sklece..i jestem gotowa na powitanie...wracaj juz do mnie..
Bez tytułu
Autor: mruczanka
20 września 2006, 22:01
Dzisiejszy dzien by£ jednym wielkim z£osliwcem. Od rana zamglony, rozpada£o sie i juz nie przesta£o, sta£am godzine w korku rano, godzine wieczorem, wiec spozni£am sie, choc wysz£am wczesniej, autobus zmieni£ trase, kolega w pracy cos poprzyciska£, komputer szlag trafi£, przynajmniej na troche, wieczorem wzie£am z£y autobus i sz£am na piechote z wybrzeza, ca£a mokra ledwo wesz£am do domu, Gene(czytaj notka nizej) znowu MUSIA£ akurat w tym momencie zobaczyc cos w moim komputerze, nie wazne, zem mokra, g£odna, z£a, zmeczona i musze sie przygotowac na rozmowe kwalifikacyjna do nowej pracy jutro, on teraz, ze swoim amerykanskim, egoistycznym podejsciem musi COS zobaczyc. Od kiedy to on w ogole smie wchodzic do mojego pokoju i dotykac moj laptop???????????? Niech Zona wroci, bo oszaleje. I to jedyne, ze mog£am wszystko Jej opisac, wyzalic sie w smsach i dosta£am propozycje masazu telepatycznego-pleckow i popki..pupki przez o z kreska...
W tym ca£ym zamieszaniu zdo£a£am kupic czekoladowe serduszka i karteczke na powitanie..chcia£am kwiaty, ale zwiedna..nie moge jutro kupic, bo jutro wroce z pracy o niemozliwej godzinie..W piatek wraca Moj Skarb, a mnie nie bedzie zeby Ja powitac..gdzie, mianowice w pracy bede. Zebym jeszcze cs z tego mia£a, poza zylakami.
Moze to wszystko brzmi holiwoodzko, ale ja naprawde jestem wykonczona...mam dosc mowienia po angielsku...tesknie za Mama i Tata....
no i zjad£am za duzo na kolacje w ramach-zapychamy smutek ciastkami w czekoladzie...gutnajt........nie my sie musimy stanowczo wyprowadzic od tego kretyna z klapkami na oczach...

i poza tym jeszcze bardziej stanowczo musze popracowac nad s£ownictem..znowu za duzo przeklinam. A takiej dziewczynie jak ja nie przystoi:-))jak to mowi Zona. ide juz ide, naprawde.
Bez tytułu
Autor: mruczanka
19 września 2006, 21:57
Zdenerwowana posz£am na krotki szybki spacer, z nieumyta g£owa, troche na przekor wewnetrznemu g£osowi, ktory mowi£ ze niebezpiecznie o tej porze, samej isc dzika sciezka, na urwisko, nad morze. Wsciek£a by£am, gdyz w kurtce siedzia£am od 16:30, gdy to zaplanowa£am sobie powolny spacerek zeby przemyslec to i owo...Zw£aszcza przygotowac sie na interview czwartkowy...Dzis w kafejce u Chinczykow skleci£am nowe cv i podrzuci£am w dwa miejsca, i gdy po zbyt obfitym obiedzie po£ozy£am sie spac, obudzi£ mnie telefon z zaproszeniem na rozmowe w czwartek o 20:00..otoz no, wsta£am, poczu£am, ze musze na swieze powietrze i zacze£o sie...Kretyn u ktorego wynajmujemy z Zona nagle postanowi£ naprawiac internet. Juz tyle razy sobie t£umaczy£am, zeby nie dac sie sprowokowac komus kto:primo wielbi G.W. Busha, secundo:uwaza ze jego prawda i poglady sa jedynymi s£usznymi. Przeciez ta ca£a awaria to przez to ze kupi£ nowy komputer kretyn i przepali£ skrzynke, niech sobie jeszcze dokupi dziesiaty kopm. wrrrrrrr. Ale jak zacza£ rzucac moim laptopem, jak zacza£ kretynskie uwagi pod adresem Zony, i sugerzy£ ze to my gowno wiemy o sprzecie, to musia£am oj musia£am mocno gryzc wargi, zeby nie powiedziec staremu idiocie..wrrr..
nie wiem po co o tym wszystkim pisze, jakos tak chyba po to zeby sie przekonac ze i tak zycia nie da sie opisac.

a spacer za krotki by£. choc morze pachnia£o pieknie. i zjad£am pare jezyn prosto z krzaka.
Bez tytułu
Autor: mruczanka
19 września 2006, 12:45
Internet w domu nie dzia£a. Przesta£ nagle w niedziele wieczorem...Wielce tajmenicza sprawa, a jeszcze bardziej nie wiadomo kiedy naprawia, jako ze w Irlandii czas p£ynie zupe£nie inaczej i wtorek oznacza rownie dobrze piatek. Poki co zosta£am przymuszona do abstynencji internetowej. Te s£owa pisze z chinskej kafejki w drodze na zakupy. Pozdrawiam, i lece dalej:-*
Bez tytułu
Autor: mruczanka
16 września 2006, 17:55
Dzis jest piekny, ciep£y dzien. Wszystko na dworze cieszy oczy. Moje okno zaprasza zeby przez nie wygladac. Wolna sobota zdarza mi sie tylko raz na szesc tygodni, zazwyczaj pracuje.
Dzis Moja Kochanie ma swoje wielki dzien. Ona tam(w Polsce) ja tu(w Irlandii). A jednak trzymam ja za reke, tam daleko, a ona spaceruje ze mna po uliczkach naszego miasteczka tu...jeszcze 1 tydzien roz£aki przed nami.
Wszystko jest jeszcze takie zielone, w takie dni jak dzis, gdy nie jestem przygnieciona codziennymi sprawami moge przyznac, ze Irlandia jest piekna. Zazwyczaj marudze i narzekam na wszystko, praca daje mi w kosc, te zmiany do pozna, nie chce mi sie nawet pisac co jeszcze, takie moje rozne bolaczki, zmartwienia, sprawiaja ze nie chce niczego widziec. Nie mam si£y, wszystko boli. Mam spuszczone powieki..A dzis widze wszystko szeroko otwratymi oczami,. I kocham wszystko i biore garsciami, chowam w sercu, skrawek nieba, zapach morza, pozne kwiaty w ogrodach, ludzkie twarze, wiatr, co czesze moje coraz d£uzsze w£osy..tak sobie chowam ten dzien na gorsze chwile, zeby moc go wyciagnac jak zasuszony kwiatek z ksiazki...
Odebra£am dzisiaj zdjecia. To sa zwyk£e zdjecia do albumu, nie z cyfrowki, dlatego nie wrzuce ich na bloga. I te zdjecia tez jakos tak mnie nastroi£y sentymentalnie. Dopiero na tych zdjeciach widze ze rodzice, bliscy, wiecznie m£odzi w mym sercu, niesmiertelni, na tych zdjeciach jakby tak troche starsi, w£osy siwe, wiecej zmarszczek. A ja wsrod nich to jak kiedys moja mama...wyros£am z pokolenia dzieci..a oni wyrosli z pokolenia czterdziestolatkow...Czemu. czemu.

I przypominia£o mi sie ze w tym roku na wakacjach w£ozy£am do wszystkich ksiazek ktore przeczyta£am w te wakacje bratki, ktore Mama wyrwa£a bo za bardzo sie rozpanoszy£y w ogrodku...

Nie pije ostatnio kawy. Znowu zapomnia£am o czym to ja chcia£am pisac.
Jedno zdjecie wysz£o niesamowicie...Moja kuzynka i Jej dzieci..na wiejskiej drodze, zachod s£onca, soczysta zielen, ga£ezie modrzewia, i ona usmiechnieta, dzieciaki piszcza-siedza w takim ma£ym wozku drabiniastym, ktory dziadek im zrobi£ do zabawy..piekne zdjecie...Mam tez zdjecie Zonki, ktorej w£oski odros£y i ma sliczny kucyk..przyklei£am to zdjecie na lustrze..
Bez tytułu
Autor: mruczanka
15 września 2006, 08:33
Zarzuci£am na twarz maske przeciwzmarszczkowa oraz echinacee z cynkiem w pigu£ce plus szklanke wody doustnie i moze nawet dam rade odbebnic kolejny dzien pracy. Jutro wolne mam i ta mysla bede sie pocieszac... No i odbieram jutro moje zdjecia z wakacji...

Mi£ego dnia wszystkim, buziaki
Bez tytułu
Autor: mruczanka
14 września 2006, 23:56
Bardzo mi smutno i bardzo zle, nie tak zle, jak wtedy gdy sie jest chorym, albo gdy zmoknie sie na deszczu, ale tak jak na wiesc ze s£once nigdy nie wzejdzie, i w ogole czuje jakbym zy£a za szyba, nie umiem rozmawiac z nikim, nie umiem sprawic sobie przyjemnosci, moze takie malutkie tylko, chwilkowe, drobiazdzki, poza tym jest mi zimno, dlateo dlatego ze dni trwaja tak d£ugo, temu ze tydzien okaza£ sie trwac dwa, a kolejny to juz chyba rok, zanim wroci moje Ciepe£ko, Umi£owany Skarbek Moj, Kucyczek, Bu£eczka, Malenka Moja Kruszynka. ech. i zmeczona jestem, mam podkrazone oczy, a jutro trzeba znowu wstac o 7:00. och zeby juz wroci£a do mnie w koncu.
Bez tytułu
Autor: mruczanka
11 września 2006, 14:19
Wiedzialam ze to sie tak skonczy...
Patrzylam wlasnie do lustra po raz tysieczny probujac cos wyczaroac z niczego, czyli fryzure z moich w£osow i katem oka zobaczy£am na suficie bezcelnego, wielkiego pajaka. Nigdy w zyciu nie widzia£am takiego ochydztwa. Moze to jakis irlandzki gatunek. Akurat dzisiaj, akurat teraz wylaz£ swinia.
Bo jakims szostym pajeczym zmys£em widzia£ ze ja sie boje pajakow, ze jestem sama, a Zona poskramiacz wszelkiego robactwa wyjecha£a.
Niech mi nikt nie mowi ze nie boi sie pajakow. Wszystko wszystkim, ale ten by£ wyjatakowo paskudny, gruby, i nogi mia£ grube, we w£oskach, ble, fuuuuuuj...a jednak posz£am do sk£adziuku, wyciagne£am stary pantofelek co to sie mia£ jeszcze przydac, wlaz£am na £ozko, i trzep£am i ten cham gdzies zlecia£ na pod£oge, skoczy£am za nim a on znikna£. Jak mog£ tak znikanc?!!! Wyciag£am odkurzacz, przetrzepa£am wszystko dooko£a, a pajaka nie ma. Na bucie tez nie ma. Jakis skoczek pieprzony czy co?
I jak ja mam sie teraz spokojnie do £ozka wieczorem po£ozyc????
Bez tytułu
Autor: mruczanka
07 września 2006, 11:03
Nie lubie niczego robic powierzchownie..niczego. Nawet wskakiwac na bloga rzucac pare s£ow, ktorych i tak nie potrafie u£ozyc tak by albo przynios£y ulge, albo choc otar£y sie o to jak naprawde jest i moze ktos inny pocieszy, bo zrozumie.
Nie mam czasu na siebie. Dziennie mam akurat 2 godziny wolnego czasu zanim pojde spac.
Przeziebi£am sie. Smarkam i mam goraczke...Dzis ide do pracy na 12sta. W£asciwie juz powinnam retuszowac makijazem swoje since pod oczami. Tymczasem wskoczy£am na bloga ech...
Moje Kochanie dzis w nocy jedzie do Polski. Skad ja wezme si£e zeby spojrze w oczy nowemu dniu?
No jakze..bede dzielna, bede to i owo robic jak tylko sie da najlepiej.

W pracy kurwica nie do opisania, przeziebi£am sie tylko dlatego ze wszystkie soki ze mnie w pracy wyciskaja, nie mam si£y sie bronic nawet przed wirusami.
Mam wrazenie ze ja pracuje za conajmniej 2 inne osoby, ktore niby robia to samo, ale tylko ja padam na ryjek po pracy. Dziwne.
A Moja Najukochansza jedzie na urlop. Moje S£oneczko.