Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02
|
03 |
04 |
05 |
06 |
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13
|
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20
|
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26
|
27 |
28 |
29
|
30 |
31
|
Archiwum grudzień 2006
......
(skopiowane z jakiejs strony z gotowymi wierszykami na kazda okazje...a ze po lampeczce Martini jestem niewybredna to mi sie zapodoba£o i wkleje, a co...)
Z ostatnią kartką kalendarza zerwij wszystkie złe nastroje, zapomnij o wszystkich nieudanych dniach,
przekreśl niewarte w pamięci chwile
i wejdź w Nowy Rok jak w nowej sukni
wchodzi się na najwspanialszy bal świata.
Skasowa£am notke..bo mi sie taka prostacka wyda£a..w£asciwie to wszystko co chcia£am powiedziec mozna zamknac w zdaniu, ze Swieta sa bardzo stresujacym czasem i kazdy ma prawo u£atwiac sobie zycie w ten czy inny sposob:)....
...swietujemy...
No to zosta£am sama w cha£upie....Wszyscy sobie poszli..A powaznie-Zona posz£a na Christmas Party swojej firmy. Tak mi dziwnie, przez ponad 7 lat nigdy prawie nie wychodzi£ysmy osobno...Dziwnie, dziwnie, smutno..ale sie zachowa£am na poziomie. Z£apa£am ja w obroty, palne£am przymusowy makijaz, najdelikatniejszy jaki potrafi£am, bo na inny by sie nie zgodzi£a, odprasowa£am bluzke, chcia£am nawet zapozyczyc moja w£asna, kupiona na wigilijna kolacje, z pieknymi zak£adkami na piersiach i koronka, ale sie nie da£a przekonac, za to wcisne£am ja w moja ciemna zielona marynarke z wychaftowanym kwiatem ala wczesna Japonia, jesli tak moge rzec i posadzi£am ja sobie na kolanie(zazwyczaj to ja siedze u niej na kolanach) i da£am pare rad.
A teraz cha£upa wolna, moge wywiazac wielka kokarde na torbie na laptoga (laptopa), ktora kupilam pod choinke i doczepic pud£o czekoladek plus CD tej dziewczyny ktora wygra£a X Factor. G£osniki, ktore tez by£y w prezencie, juz sa w uzytku, tak jak ja wymiaucza£am szlafroczek, tak ona te g£osniki:)...
No i posz£o Malenstwo, taksowka podjecha£a..i samam teraz...
Umeczona jezdem stokrotnie..moze wezme kapiel jakas odm£adzajaca...sprobuje sobie wmowic ze te 3 dni pracy ktore mnie czekaja jakos zleca...ze dam rade, ze nie padne i ze nie nabede wiekszych sincow pod oczami z powodu gdyz niedosypiam ze zmeczenia.
Moze powinnam wysiorbac to wino co stoi w lodowce, przynajmniej miejsce by sie zrobi£o na jakies potrzebne rzeczy w stylu majonez...
jednym s£owem czeka mnie ekscytujacy wieczor.
Moge sobie dowoli puszczac Dzordzyka Last Christmas...
Tylko tak mi sie jakos kreci w oczach....
Moon river...wider than a mile..i'll cross you in a style. one day..dam dam dam...na na
P£yna dni, p£yna...
Ja mam ksiazke ca£y czas przy sobie. Ksiazke w torbie. Ksiazke na stoliku nocnym. Ksiazke pod pacha.
I jeszcze wieczorem ogladamy duzo filmow. Dosz£o do tego, ze musimy kupic jakis rega£ na DVD, bo pod sciana na pod£odze jest juz mini wypozyczalnia p£yt....
A dzis mam wolne. Leze sobie w szlafroczku, co to mia£ byc pod choinke, ale go juz wyprosi£am miauczac i mruczac...zrobi£am sobie kawe i ...mysle...o tym, co mi sie sni£o..o tym, ze przysni£o mi sie to, co mi sie wydarzy£o..o tym, ze tak sobie skacze z ksiazki w ksiazke, z filmu w film, i ze potem..potem,..robie rzeczy...ech..
Daje ludziom chwile bliskosci, chwile poczucia ze czas stanal, ze czas sie zatrzyma£, ze jestem odpowiedzia na tesknote za bliskoscia..nieba..daje to ludziom, ktorzy potrafia mnie z£apac w siatke na motyle.
"Tęsknię za Tobą
Płaczę po Tobie
Płaczą ze mną
Rosy i mgły.
W ciszy drżą słowa
Których nie powiem,
Bo rozumiesz je
Tylko Ty."
za oknem coraz gestsza mg£a.
Kocham Moja Zone.
Prawie rok zy£am bez ksiazek, nie wyobraza£am sobie ze dotrze cos do mnie po angielsku...Czyta£am jakies tam romasid£a w stylu Harlequin, ale nie zaliczam ich do ksiazek...az kupi£am Zahira Coelho w tym roku i zacze£o sie....zacze£am poch£aniac, czytac jedna za druga, zupe£nie nie czuje ze ksiazka jest w innym jezyku, jak gdyby swiat w ktory sie zag£ebiam opisany by£ w jednakowym dla wszystkich gotowych oddac sie w pe£ni ksiazce jezyku, czytam, czytam....to chyba tyle dzieje sie w moim zyciu teraz. Czytam w autobusie do i z pracy..czytam na lunchu...a jak nie czytam to jestem g£odna daleszego czytania. Obecnie Tracy Chevalier...Najpierw Girl with pearl earing, potem Fallen Angels, teraz Virgin Blue....I juz jestem niespokojna, ze ona chyba tylko cztery ksiazki napisa£a, jest tylko jedna jeszcze ponadto, cos z jednorozcem w tytule.
Poza tym w pracy jak zwykle narrow-minded idiots, czasem jakis cz£owiek z dusza, czasem....
Pogoda niewdzieczna, wichury i deszcze. Ciemno rano, ciemno wieczorem.
Wino w lodowce...czerwone..francuskie...
Bawimy sie z Zoneczka w Gwiazdki...Ja juz sie wybra£am i przygwiazdkowa£am jeden prezent poki co pod choinke.
Nikogo obecnie nie uwodze i nic innego mi nie maci spokoju ducha poza ksiazka.
Moj manager jest taki niedojrza£y i niedocenia kobiet. Poza tym nie potrafi sie wys£owic i uwza ze rzucenie fuck off od czasu do czasu dobrze wp£ywa na pracownika.
Ide pod prysznic.... a potem Virgin Blue do poduszki:)...ano i jeszcze zazyczy£am sobie szlafrok pod choinke:)
Powiem tylko ze Miko£aj by£ swietnie poinformowany :)
Poza tym ciagle tkwie w depresji dnia codziennego i staram sie po mruczankowemu ja pokonywac, ale coraz trudniej...i dlatego pisze ma£o, bo jakos nawet nie potrafie czasem tego ubrac w s£owa....
Zonka zaraz przyniesie torcik...zaczne diete kiedy indziej...
Zupe£nie przypadkiem wesz£ysmy dzisiaj do sklepiku z antykami. Zawo£a£o do mnie jab£uszko z filizanki malowanej recznie w owoce. Ale dopiero w srodu czeka£a niespodzianka. Lalki. Nie zadne lalki z porcelanowymi buziami. Nie zadne zimne, ceramiczne, i nie wiem jeszcze jakie niezywe lalki. To by£y prawdziwe fairy godmothers. Siedzia£y sobie na po£eczce ca£kiem skromnie. Wzie£am w koncu podnios£am jedna z nich i musia£am cos nacisnac na pupie, bo zacze£a grac. Grac i kiwac g£owka do taktu. Jedna by£a ubrana jak anio£. Druga by£a ma£a dziewczynka. Trzecia by£a prosto z lasu. Czwarta pas£a owce. A naj£adniejsza trzyma£a wiadereczko z ziarnem i karmi£a wrobla. Mia£y szmaciane buzie, okrag£e, pyzate, rumiane, figlarne czarne oczy, niesamowite, zeby z materia£u zrobic cos tak idealnego, tak dopracowanego w kazdym szczegole. Ta z lasu, w zielonych trzewikach siedzia£a ze spuszczona g£owa, raczki roz£ozone bezradnie, a gdy wychodzi£ysmy-patrze! swidrje mnie tymi czarnymi oczami i sie usmiecha!!! Przysiegam.
By£abym wiecej niz szczesliwa gdybym na Gwiazdke znalaz£a taka wrozke na poduszce...