17 listopada 2006, 12:42
Odzyska£am g£os, jeszcze troche czasem zaskrzypi, ale moge mowic, i to jak pieknie mowic, czego swiadkiem jest Moja Biedniutka Cooleczka, ktora po powrocie z pracy musi wys£uchac niekonczacych sie tyrad na temat wszystkiego o czym mysla£am ca£y dzien...Wczoraj oczywiscie o Baczynskim i Kronice wpadkow mi£osnych.
Powaznie mowiac zas oczywiscie ciesze sie z tego ze energia mi wraca, i g£os, bez ktorego ja cz£owiek s£owa czu£am sie jak kaleka, ale to taki powrot tymczasowy...jako ze jak wiele(wielu?) ludzi s£owa cierpie na chroniczne zapalenie krtani, i mimo ze czuje gdy nadchodzi, mowie do ostatniego tchu..do ostatniego szeptu. 3 lata temu lezalam w szpitalu...moja Mama przysz£a w odwiedziny i poprosi£a wszystkie panie na sali, zeby na mi£osc boska pilnowa£y, zebym mowi£a jak najmniej.
Co nie znaczy ze mowie duzo do kazdego. Do niektorych w ogole nie mowie.
I w ogole sama siebie nie uwazam za gadu£e. kropka. koniec.
I Zona mnie tez nie uwaza. I lubi s£uchac jak opowiadam.
Dzisiaj wychodze na dwor. Z tego tez sie ciesze az piszcze. S£once swieci. Jest kolorowo. Pachnaco. Jak diabli cholernie pieknie. Cooleczka bedzie na mnie czekac w umowionym miejscu. Albo ja na nia, zalezy ktora pierwsza przyjdzie. I bedziemy sie coolac po miescie. Tu i tam. I bede mog£a mowic. Smiac sie.
Moze nawet nie bede az do poniedzia£ku myslec o tym ile mnie ta choroba finansowo i psychicznie kosztowa£a. I o tym ze u mnie w pracy sa same szuje.