Najnowsze wpisy, strona 15


Bez tytułu
Autor: mruczanka
27 lutego 2006, 10:38
Zona kupi£a pieknego Acerka, i co z tego jak nie moge edytowac strony g£ownej, ani poprawiac notek...aj, aj.

No prosze. Jak trzeba, a trzeba, bo psecies internet jest w koncu w domu, to sie cz£owiek nauczy pisac chocby w htmlu. Teraz sie dwa razy zastanowie, zanim napisze cokolwiek:)
update
W£asnie dzwonili z pracy. I w£asnie nie odebra£am. Przetyra£am sobote i niedziele, i w pierwszy moj wolny dzien od tygodnia juz sie nie moga beze mnie obejsc. Szlag by ich trafi£ i mnie przy okazji, ze nie chce mi sie zmienic tej cholernej pracy. Wy£aczy£am telefon. A co?! Zajeta bardzo jestem szukaniem wygodnej pozycji w £ozku. Tak zeby komputer na kolanach nie uwiera£.

Bez tytułu
Autor: mruczanka
22 lutego 2006, 16:31

Wczoraj przeprowadzi£am sie na swoje stare mieszkanie z zesz£ego roku. Mieszkamy sobie teraz w czworke-ja, Zona, Gienek(spolszczony Gene from America) oraz Alex from Bielarus. Mieszkanie jest duze, dwupoziomowe, w£asciwie mozna sie nie spotkac, gdyby sie chcia£o. Mamy tez osobne £azienki. A jednak ja mam talent do wpadania na ludzi. Mia£am d£uga liste rzeczy koniecznych do zrobienia dzis, bo pracuje od jutra do niedzieli codziennie i nie bedzie czasu. A ile z tego zrobi£am? Wpada£am za to na Gienka i trzy godziny mi bebni£ o terapii usmiechem. Typowo po amerykansku. Czuje ze mi przyby£o zmarszczek pod oczami.

By£ysmy z Agulkiem na Casanovie. Puste kino, ca£e dla nas. Ale film taki sobie. Mi£o by£o popatrzec, ale brakowa£o mi zmys£owosci. Jako ze szukam jej wszedzie i zawsze.

Teraz zas czas udac sie na zakupy.

Czy jak sie cz£owiek pieknie naszykuje w jasne rzeczy i idzie sobie radosnie do miasta i ptak na niego narobi, to powinno sie to wziasc za dobra monete? :) oj, jak mi jest weso£o.tak,.tak,tak!

Bez tytułu
Autor: mruczanka
14 lutego 2006, 15:41

Buziaczek z okazji Dnia Zakochanych dla wszystkich moich Blogokochanych

Bez tytułu
Autor: mruczanka
13 lutego 2006, 14:52

Jestem w trakcie poprawiania sobie humoru. Na koncie jest juz zakup kurtki, dwoch bluzek, torebki i kabaretek. W skali od 1 do 10 humor poprawi£ mi sie o -1. W planach mam jeszcze prefumy, cos dobrego do jedzenia. W lodowce "niezawdone" wino. U fryzjera by£am niedawno. Pomys£y mi sie skonczy£y. Techniki relaksacyjne z gazet nie dzia£aja. Wdychanie swiezego powietrza tez nie. Nie wiem co znaczy dobrze sie wyspac. Wiem za to jak jestem naiwna, i z kazdym rokiem g£upieje. Mog£am jeszcze swiecic taka g£upota 10 lat temu, ale dobiegajac 30stki, to juz zenujace. O asertywnosci duzo gadam-w domu, do Zony, przy zgaszonym swietle i po lampce wina. Na tym sie konczy.

Wczoraj pracowa£am do 10:30. Nie by£o tak zle, gdyby tylko ta sol znikne£a spod powiek. Czemu ja jestem taka £atwowierna? Czemu ja mysle, ze kazdy ma wobec mnie tylko uczciwe zamiary?

Bez tytułu
Autor: mruczanka
08 lutego 2006, 13:08

Ostatnio "chodza" za mna...Moze by£by to niez£y prezent walentynkowy;)

Pończochy – obcisła, elastyczna część garderoby, okrywająca stopę i część nogi (zwykle do górnej części uda). Tak jak i rajstopy oprócz waloru praktycznego (ochrony przed zimnem) poprawiają optycznie wygląd damskiej nogi.Pończochy były niegdyś elementem garderoby męskiej, dziś już jedynie damskiej. Podtrzymywane są dzięki podwiązkom, najczęściej w postaci specjalnego pasa noszonego na biodrach, lub utrzymują się na nogach dzięki wykończeniu z elastycznej tkaniny i silikonu (tzw. pończochy samonośne).

Pończochy mocowane do pasa są często uważane za mało wygodne i praktyczne (nie chronią wystarczająco przed zimnem itp.). Obecnie służą często jako bielizna erotyczna, wraz z wyrafinowanymi paskami podtrzymującymi i podwiązkami. Te do codziennego użytku wymagają szerokich pasów, obecnie stosunkowo drogich i trudno dostępnych.

W ostatnich latach obserwuje się renesans tej części damskiej garderoby i gwałtowny wzrost sprzedaży pończoch, zwłaszcza samonośnych. Do łask powracją także eksluzywne pończochy nylonowe, często odszukiwane w starych magazynach i z trudem zdobywane przez wielbicielki na aukcjach internetowych.

Pończochy są jednym z najpopularniejszych fetyszy wymienianych przez mężczyzn i kobiety. Dzięki niezwykłej zdolności maskowania niedostatków damskich nóg są powszechnie używane praktycznie na całym świecie, służąc do poprawiania wyglądu kobiecych nóg i przyciagania męskich spojrzeń.... i zaryzykowa£abym opinie ze damskich tez.

Bez tytułu
Autor: mruczanka
07 lutego 2006, 13:54

Weso£e jest zycie 30sto latki. To moje motto na dzis. A jako ze weso£e, to sobie ide kupic bia£e s£odkie. Chyba dosta£am prace. W£asnie wracam z interwju. Jeszcze nie ca£kiem dosz£am do siebie, hi-hi. Znacie ten stres rozmowy kwalifikacyjnej? No, bia£e s£odkie mi sie nalezy. W mi£ym towarzystwie.

Bez tytułu
Autor: mruczanka
06 lutego 2006, 13:31

Wczoraj by£am w kinie. Na Brokeback Mountain. 

"What an extraordinary accomplishment! Ang Lee presents us with something we've known about but we've never seen. Profoundly honest, stunning to look at, superbly acted. I could go on with the superlatives because I feel lifted by the experience. You've all heard the ins and outs of the subject treated here. Well, forget it, the words used are used words and do not apply here. "Brokeback Mountain" introduce us to something utterly new, daring you and me to be indifferent. The film is about us, really. Love as an unexpected blow that makes you find and confront yourself. Jake Gylenhaal gives a performance that you'll never forget. Michelle Williams and Ann Hathaway are incredibly good but the film belongs to Heath Ledger. I'm not going to talk about revelations or Oscar buzz, I'm just going to let you know that what he does in this film is so courageously beautiful, so truthful and so transcendental that his Ennis del Mar is bound to become a point of reference not just for us but for generations to come.What an extraordinary accomplishment! Ang Lee presents us with something we've known about but we've never seen. Profoundly honest, stunning to look at, superbly acted. I could go on with the superlatives because I feel lifted by the experience. You've all heard the ins and outs of the subject treated here. Well, forget it, the words used are used words and do not apply here. "Brokeback Mountain" introduce us to something utterly new, daring you and me to be indifferent. The film is about us, really. Love as an unexpected blow that makes you find and confront yourself. Jake Gylenhaal gives a performance that you'll never forget. Michelle Williams and Ann Hathaway are incredibly good but the film belongs to Heath Ledger. I'm not going to talk about revelations or Oscar buzz, I'm just going to let you know that what he does in this film is so courageously beautiful, so truthful and so transcendental that his Ennis del Mar is bound to become a point of reference not just for us but for generations to come."

 Ktos jeszcze widzia£ Brokeback  Mountain?

 

Bez tytułu
Autor: mruczanka
04 lutego 2006, 13:11

Jak juz przyjdzie sobota, to nie wiem, czy odpoczywac, czy leciec na zakupy, czy sprzatac, gotowac, czy wyjac wino z lodowki i schlac sie.... A moze do kina ?

Bez tytułu
Autor: mruczanka
03 lutego 2006, 13:13

Pozdrowienia z szarego dzis Dublina. Ide do sklepu.

Bez tytułu
Autor: mruczanka
12 czerwca 2005, 15:28

Dziwne jest tu lato. Nie mozna z£apac s£onca, a mimo to s£once nas £apie. Wszyscy mielismy juz bliskie spotkanie zakonczone poparzeniami. W pokoju na pó£eczce masc na poparzenia s£oneczne. Gdyby nie to mog£abym przysiac ze jest wiosna, albo jesien. No coz. Chyba musze sie przekonac. Przede wszystkim zaraz ide kupic klapki. Do tej pory wydawa£o mi sie to po prostu g£upie. Ktoby nosil klapki w taka pogode? Wiatr, przelotne deszcze. Wyspiarskie zagrania. Irlandki wydawaly mi sie smieszne-letnie fatalaszki i gole stopki. Biedne dziewczyny nigdy w Polsce nie byly i nie wiedza co to prawdziwe lato....tak sobie myslalam, ze jesli chodzi o jakakolwiek pore roku, to jestem espertka. Tyle ze tu slonce atakuje z ukrycia. Lato nie jest takie oczywiste. Ale jest. Potwierdzaja to moje spalone ramiona. Oj, boli, boli i piecze.

Dzis mam jeden jedyny dzien wolnego. Pracuje 6 dni w tygodniu. Dopoki kolezanka nie wroci z urlopu. Jestem strasznie zmeczona i chyba znowu przytylam. Tym optymistycznym akcentem koncze. Ide sie pieknie naszykowac i idziemy z Zona na zakupy. No w koncu niedziela jest