Bez tytułu
13 lutego 2006, 14:52
Jestem w trakcie poprawiania sobie humoru. Na koncie jest juz zakup kurtki, dwoch bluzek, torebki i kabaretek. W skali od 1 do 10 humor poprawi£ mi sie o -1. W planach mam jeszcze prefumy, cos dobrego do jedzenia. W lodowce "niezawdone" wino. U fryzjera by£am niedawno. Pomys£y mi sie skonczy£y. Techniki relaksacyjne z gazet nie dzia£aja. Wdychanie swiezego powietrza tez nie. Nie wiem co znaczy dobrze sie wyspac. Wiem za to jak jestem naiwna, i z kazdym rokiem g£upieje. Mog£am jeszcze swiecic taka g£upota 10 lat temu, ale dobiegajac 30stki, to juz zenujace. O asertywnosci duzo gadam-w domu, do Zony, przy zgaszonym swietle i po lampce wina. Na tym sie konczy.
Wczoraj pracowa£am do 10:30. Nie by£o tak zle, gdyby tylko ta sol znikne£a spod powiek. Czemu ja jestem taka £atwowierna? Czemu ja mysle, ze kazdy ma wobec mnie tylko uczciwe zamiary?
Kocham spac, niestety nie często jest mi dane poużywac sobie do woli w tej kwestii.
Bedziesz z Zona pracowac do 65 roku zycia ?
A jak ona zechce mlodsze? to co zrobisz = zostaniesz bez srodkow do zycia !!!!
Dodaj komentarz