Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02
|
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
Archiwum 02 sierpnia 2006
Pierwszy raz mi dzisiaj tak samotnie samej w domu...Leza£am i leza£am i w koncu wybra£am sie zrobic sobie tej plujki, tym razem bezkofeinowej...Ide na gore..s£ysze tam tam tamdadam tam tam tam tam tam ti ri riri ti ri riri..Carmen Bizeta(tak sie pisze?) rozpuszczona na ca£y regulator...Na tarasie Gienek (przypominam dla niewtajemniczonych-moj Landlord, Eugene from Ameryka, lat 63, w porywach 43 jak mu sie zdaje, u ktorego wynajmujemy do£ mieszkania) lezy w tych swoich super spodenkach i opala resztki skory. Oczywiscie pomacha£am mu z salono-kuchni..Oczywiscie zarzuci£ swoj bia£y, hamerykanski usmiech "Hi Agnes"....Oczywiscie znow zrobi£ kurnik, od jakiegos czasu przezywa fascynacje tarta jab£kowo-rabambarowa, ktora sam piecze, dok£adnie od czasu gdy kupi£ super urzadzenie do szybkiego wyrobu ciasta, a wiec w kuchni znowu kurnik...Zagryz£am wargi...Robie te kawe...Przyszed£..Sladu udaru juz wypisane na twarzy..W tym wieku bez zadnego kremu z filtrem, ani kapelusika na g£owie...Wyjmuje z lodowki chickena....Irish chicken....Patrz mowi, ten kurczak kosztaowa£ €8.00 a ja go dosta£em po przecenie za €1.00....
Uciek£am sobie z moja kawka na do£ gdzie moje krolestwo..ch£odek...okna od zachodu...Kurczak pewnie po dacie, jeszcze nas bedzie wieczorem czestowa£ jestem pewna...
Dzisiaj strasznie mi sie teskni za drozkami do lasu, za trawa ktora £askocze po go£ych nogach. Tak strasznie daleko do moich miejsc. Mam o sobie kiepskie zdanie, m. in. mam sie za ogromnego tchorza..ale jak to sie sta£o ze wyladowa£am tysiace kilomterow od domu? Jak to sie sta£o ze wsiad£am juz pare razy w ten znienawidzony samolot? Moze odwaga nie wyglada tak, jak mysle ze wyglada. Moze odwazni ludzie czasem sie trzesa, drza i sciska ich w gardle ze strachu.
Ostatnio napatrzy£am sie duzo w niebo, bo akurat tyle widze z £ozka. I ten kawa£ek nieba z kawa£kiem drzewa wyglada jak wejscie do mojego lasu, daleko, daleko stad.
........tymczasem ranek mija, a ja mam zawsze jedna godzine w zapasie..bo tu jest o godzine do ty£u...nie chce znowu nudzic, ale tak, tak, w perspektywie mam kawe. I az piszcze z radosci. Moja kawa w kubeczku jako sta£y przywracajacy chec do zycia punkt dnia...
W£asciwie to nie wiem o czym chcia£am napisac...ze mi teskno.