Archiwum 30 listopada 2004


Bez tytułu
Autor: mruczanka
30 listopada 2004, 13:09

Dzis mialam napisac cos wiecej. I bardzo chce i jak zwykle nie moge. Nie wiem kiedy mój blogowy pamietnik znów bedzie dla mnie dostepny o kazdej porze dnia.... Zycie sobie plynie, raz na wozie raz pod wozem, czlowiek kazdego dnia szuka iskierek, zeby sobie w duszy rozniecic plomien, bo przcienosci losu niby wicher prawie zdmuchuja go, prawie...

Wedlug wszelkich znaków na niebie i ziemi z dniem 2 lutego 2005 opuscimy z Zoneczka ten kraj. Juz mamy szykowane gniazdko. Adres na razie ogólny, bo nie chce zapeszac-mianowicie Dublin. Pokój juz czeka, mój mlodszy brat w ostatni weekend rozmawial z wlascicielem. Ponoc domeczek jak na wsi, zielone podwórko, rozlozyste drzewo...

Teraz zmagamy sie z organizacja wyjazdu. Wydajemy na siebie tyle co nic. Jak zwykle zreszta. Musimy w jakis magiczny sposób wyczarowac pieniadze.

Boze! Ja i samolot!

Oczywiscie latwiej jechac, bo braciszek tam mieszka juz od wrzesnia. Nawet dwa rowery dla nas ma.... Ja i Zona, wzdluz wybrzeza...spacerek...wycieczka rowerowa. Tak sobie marze i grzyb na scianie traci moc dolowania. No.. a poza tym jest jednym z argumentów. Dziekuje Edyciu za sposoby na walke z grzybem, ale teraz on jest jak najbardziej pozadany.. Bedziemy z Zona negocjowac obnizke ceny za wynajem... Mam nadzieje, ze grzyb urosnie ogromny do czwartku. Wtedy godzina zero. Jak nam Pan Witek nie obnizy... Ech,... Zona juz sie wprawia w mowach. A ja to sie bede musiala gdzies schowac, bo jak Ona z nim rozmawia, to ja po prostu dostaje glupawicy pospolitej. Posikac sie mozna. Talencik kabaretowy, nie ma co.

Duzo jeszcze chcialabym powiedziec. Rebeliantko Kochana, po tym jak mi sie szablon spsul, to potem w linkach jakos Cie pominelam, ale nie w pamieci i sercu. Edytka, uwazaj na gardlo. Caluje wszystkich-Fanaberko, Secret-nie zapomnijcie o mnie. Pszczola, bzyknij czasem jakiegos sygnalka..

No oczywiscie, ze sie nie zegnam jeszcze, tylko tak na razie..

A w ogóle, to lece do domu, do Dziewczyny Mych Szkolnych Lat i  Na Cale Zycie. Panciuni Mojej.