09 kwietnia 2004, 13:33
Chyba nie dam rady na razie pisać. jestem chora. najpierw było "niewinnie", czyli depresja adaptacyjna. ale dziś po pracy jadę z Żoną na ostry dyżur. Od rana mam straszny ból promieniujący od prawej strony. tylko uparłam się że wytzrymam i przyjdę dziś do pracy. taki głupi los, że chccę żeby mi wystawili dobre świadectwo pracy. a ostatnio dwa dni temu miałam atak depresji i nie byłam w stanie przyjsć na nocną zmiane..
bardzo możliwe że mam zapalenie wysrostka. albo jajnika. albo kłębuszków nerkowych..boli cholernie. aż słabi mi. i tak jakoś z godziny na godziny ratuję się no-spą i herbatką rumiankową. nic nie pomaga. zorietowałam sięgdzie dziś jest ostry dyżur a Zona czeka pod telefonem. o 21.00 będę już w szpitalu.
może to te leki antylękowe? maja tyle skutków ubocznych..
w każdym razie jestem załamana. w domu tyle rzeczy..tyle pięknych rzeczy..jajka od liliputek na pisanki i mała babeczka do koszyczka. i obrus i serwetki, kwiaty..nasze pierwsze święta razem. nie chcę do szpitala. mam nawet nową piżamkę. żona ostatnio kupiła po takiej samej dla mnie i dla siebie. w owieczki.
nie chcę do szpitala.
nie mam siły na bloga, na listy, na kontakt ze światem, więc wybaczcie.