17 marca 2004, 23:02
Fajnie jest...fajnie...tańczymy w kuchni lub pokoju...Nakładamy maseczkę na buźki, a potem jesteśmy umazane od stóp do głów, bo tak trudno znieść 10 minut bez pieszczot...fajnie...cuuudnie..Spacerujemy, ręka w rękę...A powietrze lekkie jest i pachnące obietnicą oszałamiającej wiosny i gorącego lata..Gotujemy..zrobiła przepyszną zupę wiosenną...objadamy się..pakuje mi czekoladki do buzi..Kupiłyśmy pluszowa kaczuszkę..-Miluszkę, co z nami śpi...Chodujemy szczypiorek i pietruszkę-mamy swój mini ogródek...A jutro pojedziemy na zakupy...fajnie jest..Obiecała,. że się ze mną rano położy, ajk wrócę z nocnej zmiany...
Moja Żona..
a w chwilach miosnego uniesienia-często wstrząsa mną płacz.. A ona zcałowywuje te łzy..nie mogę się powstrzymac,...czuję jak jestem jej oddana absolutnie..oddana..
Wczoraj chciałam ją nieść do łazienki, leżała taka umęczona pracą.. a ten czort zaczął warczeć ..wrrr..grrr... Ty Ziona niemożliwa jezdeś..niemozliwa i kochana.
No i rozpoczynając szósty rok nieoficjalnego małżeństwa-stałam się Żoną-Narzeczoną, bo Myszka trzymając pudełko lodów kokosowych oświadczyła mi się a ja powiedziałam i mówię dla porządku-codziennie po kilka razy "Tak, tak, tak!!!"..
i nie wiem czy 6 maja, czy 10 czerwca?
będzie pięknie...mmmmmmmmmmmm