Archiwum 27 listopada 2003


Walka
Autor: mruczanka
27 listopada 2003, 22:47

Po powrocie do domu popłakałam się. Wpadłam w jakąś histerię. Sama nie wiem....nie wiem już, nie wiem jak to ogarnąć..Gdzie pójsć, kogo słuchać, komu wierzyć??? Dlaczego Fanaberko Ty bardziej ufasz szpitalom niż prywatnym klinikom?? A ja właśnie tego się czepiałam, że jak ZAPŁACĘ, BO NIKT NIC ZA DARMO NIC  NIE ZROBI, A JESLI JUŻ -TO SPARTACZY), więc myślałam, że ktoś, dobry lekarz, poświęci uwagę, swój czas, bo zobaczy na karcie napis-Wizyta Płatna....Teraz całkiem zgłupiałam..I modlę się i boję że Bóg nie wysłucha, ze jestem grzesznicą, że jak trwoga to do Boga, że inni mają pieniadze, znajomości, układy, ze ich się leczy, lecz nawet opłacenie lekarze się mylą, później są reporatże w telewizji, Interwencja na Polsacie.......bo taka młoda, a pomyłka lekarzy i zmarła..

Tym sposobem wcale nie mogłam zasnąć po wczorajszej nocce i teraz chodzę w pracy po ścianach, dobrze że jest koleżanka z poprzedniej zmiany, bo dostałam jakichś skurczy i zwymiotowałam...na szczęście dobiegłam do toalety..

Rano leżałam i próbowałam sobie przypomniec wszystkie warzywa, których spozycie ma niby chronić przed rakiem..Brokuły, winogrona, pomidory, i tak w kółko..nie mogłam wymyślić nic ponad to i zpadłam w trans..

Jak walczyć ?

Przecież czasem Bóg..no przecież umierają nawet dzieci....Nie mogę o tym mówić. Kocham Żonę nad zycie. Ona to moje życie. Wszystko.

SZYBKO
Autor: mruczanka
27 listopada 2003, 02:42

Zaniedbuję mój pamiętniczek i zaniedbuję blogowych Przyjaciół. Wybaczcie. Dziś mam jedną z pracowitszych zmian, nawet nie wiem kiedy wybiła 2 godzina..Do tej pory tonęłam w papierkach i dopiero co skonczyłam. Jutro znowu mam nocną zmiane..Dzień prześpie..Ale źle nie jest..Szukam po internecie adresów dobrych poradni onkologicznych we Wrocławiu. Ale jest beznadziejne nic.. Zero fachowych porad..zero specjalistów..Albo nie ma ich wcale, albo nie zakładają stron internetowych :)) Co do słynnego Dolnośląskiego Centrum Onkologicznego, to ma swą stronę , owszem ale nijak się nie umywa to, co o sobie głoszą- do tego jak jest w rzeczywistości. I może niech mi Bozia wybaczy jeśli są tam również fenomenalni chirurdzy onkolodzy, ale ja tam byłam ostatnio z Moją Żabką i dane mi było oglądać burdel na kółkach..!!!! I ja miałabym im pozwolić kroić Moją Gwiazdeczkę ?!! Właściwie, to powinnam być załamana, ale wierzę, że Niebiescy z Góry mają nas w swojej opiece...Ech..zgrywam bohaterkę, a jestem przerażona..Jedyna prywatna przychodnia we Wro- znaczy się onkologiczna, która przeprowadza operacje-ma tak beznadziejną stronę internetową..z błędami..Jakoś nie mogę patrzeć poważnie na f-mę, która odwala taką kichę, a przecież to nasza ostatnia deska ratunku. Nie dam kroić Brzoskwinki Mojej Żonki..Boże, każdy lekarz bedzie musiał przejsć test na inteligencję..Tymczasem nie mam żadnego na oku, a guz trzeba wyciąć jak najszybciej..

W sumie to aż mnie samą dziw bierze, ze ja umiem powiedzieć i czuć że nie jest źle...I może się nawet wydawać, że biorę wszystko z dystansem..A guzik z dystansem. Po nocach śnią mi się koszmary, jesli w ogóle udaje mi się zasnąć. Ale za dnia trzymam się , a to wszystko dzięki Miłości, która rośnie, z każdym dniem choć wydaje mi się że to niemożliwe..że już jest bezgraniczna, nieogarniona..Każdego dnia patrzę w te oczęta kochane i czuję falę niebiańskiego spokoju. Dziś Żoneczka wyprawiała cuda rano..właściwie cały dzień się czort prosił o klapsa :)))))))))  Moje Agi ma dodatkowo alergię na nie wiadomo co, bo od 7 lat lekarze nie potrafią zdiagnozowac..I co rano ma okropny katar, mało powiedziane, prawie się odwadnia..i marudzi, że wygląda okropnie..ale cóż nie będę Wam przynudzać..Tylko powiem, że ona zawsze wygląda dla mnie pieknie...i vice versa, Żonka oświadczyła że choćbym ubrała worek po ziemniakach, to wyglądam seksownie..Nieźle słodzę, nie ??? Hi-hi-hi......i jest to smutne hi-hi-hi.

Boję się tej operacji. Nie ufam lekarzom. Nie ufam.

UPDATE: Z mojego szukania nadla nic..Znalazłam opis tego guzka..To jest nowotwór tylko niezłosliwy. Płakać mi się chce i dobrze że już idę do domu. Co jeszcze? Przepraszam że piszę takie długie notki. Jeśli coś się stanie Mojej Żonie-to tak jakby stało się mnie. Oddałabym Jej wszystko, zrobiłabym wszystko dla Niej, wszystko. Zaraz biegnę do domu i zaprzytulam, zacałuję. Dlaczego do kurwy nedzy akurat Jejmusiało się to przytrafić??? Dośc że biedactwo choruje ta tly einnych chorób, dośc że pracy znaleźć nie może...Dosc że tyle jest innych problemów..Czuję siętaka mała i nie wiem jak się zabrać ..jak pomóc..Czy to że zapłacę w prywatnej klinice będzie oznaczać bezpieczną, fachową operację??!! Zwariuję..

DLACZEGO WŁAŚNIE MOJE KOCHANIE ?!!!!!!!!