04 października 2004, 16:18
Jest ładnie.
Jest pażdziernikowo.
Jest ładnie, ciepło i złociście.
Jest pełno gruszek, spacerów, fasolki i buraczków w zupie, promieni słonecznych przenikających na wskroś duszę.
Jest tak ładnie z pażdziernikowym błękitem w oczach. Zwłaszcza w miłosnym spojrzeniu.
W domku rodzina i babcia, miło, ciepło, przytulnie i smacznie.
A w mieście Żona. Zapracowana. Dojrzewająca jak jabłuszko kobieta. Taka ładna. Rumiana. Brązowa Laleczka.
A ja sobie jeżdżę w odwiedzinki do rodzinki i zwożę z lasów i łąk, znoszę z ogrodów i ogródków, z mojej małej wsi torby pełne skarbów. Te torby ważą tonę. To dla pracującej Żony. Witaminki. Jajka od prawdziwych kur. ho-ho.
I jeszcze sobie spaceruję i piegi hoduję.
A Żonia całuje mnie w nos.