Too late. Already closed.


Autor: mruczanka
24 stycznia 2004, 17:59

Dziś znienawidziłam drzwi otwarte na oścież. ..:::.....::::.....Chciałabym pozamykać wszystkie na klucz. Klucz. klucz. klucz. i zagrać na nosie każdemu intruzowi. zamknięte. nie wejdziesz. kto miał być w środku, to jest. a kogo nie wpusciłam, to nie zasłużył. to nie nadaje sie. to wynocha.

a My jesteśmy szczęściary. naprawdę, bo u nas jest pieknie.  nic nie razi w oczy, nic nie kłuje. żadnej brzydoty. U NAS.

A tu wciąż muszę zatykać uszy. bo hałasują. bo dźwięczą pusto. i jeszcze każą się słuchać. To chyba najgorszy rodzaj upośledzenia-nie mieć duszy. To jakby wcale nie zyć. 

  "(...)Dokąd tak spieszno wam?(...)"

kobietaslodkogorzka
26 stycznia 2004
Witaj Aguś. Spokojnej dniówki, nie daj się burakom podchodzącym do lady!!! Pozdrawiam.
25 stycznia 2004
Aga, to jeden z TYCH tekstów, które się tutaj od czasu do casu pojawiają :-) Całusy.
25 stycznia 2004
Wiesz Agus tak "czytam" WAS i przychopdzi mi na mysl książka Małgorzaty Wodarczuk "Jedno lato...drugie lato", która podarowała mi moja K. Ech jakie Wy jestescie podobne do bohaterek tej książki...ta Miłość Wasza, ta Bliskość, BARDZO!:))Az miło się robi tym, którzy TU zaglądają i Zawsze wracają, bo...bo inaczej nie mozna:))
ivey
25 stycznia 2004
Pozdrawiam Was ciepło.grzejcie się(najlepiej pod jedna kołderką)papapa e.
secret
24 stycznia 2004
az ciezko skomentowac...bo to takie...moje.....

Dodaj komentarz