Tarcza
02 grudnia 2003, 02:35
Ratujesz mnie przed wszelkim złem. Jesteś ostoją. Dzięki Tobie źli ludzie nie uśmiercili dziecka we mnie i wciąż potrafię marzyć, skakać z radości, klasakać w dłonie, cieszyć się każdym drobiazgiem, wyruszać na koniec świata......
Chcę już do domu...Chcę już jak po każdej nocy spedzonej osobno biec jak wariatka, nie zważając na czerwone światła, przez miasto-do naszej dzielnicy, na naszą uliczkę..do naszej kamienicy, szybciutko na IV piętro, prosto w ramiona Mojej Jedynej, czekającej ZAWSZE w drzwiach..Żeby mnie rozebrała, poskładała po żonkowskiemu szaliczek..Żebym mogła zanurzyć się w ten Najjedyniejszy, Najcudowniejszy Zapach na szyjce.
Kocham Twoje oczęta, z rzęskami w zewnętrznych kącikach, co zawsze są wilgotne, jakby łezka na nich zawisła i muszę, MUSZĘ ją zlizywać, sprawdzać, czy to aby nie oznaka, że skrywasz płacz, że jest Ci źle..I kocham Twoje włoski..Kocham je z rana, poczochrane, zmierzwione, gdy cała zarumeniona chowasz głowę w poduszkę i natychmiast chcesz się czesać :)) Kocham paznokietki..i każdy paluszek okrągły..toczony :)) ..dreszcze, które mnie prechodzą, gdy poprawiasz mi chociażby kołnierzyk..Te paluszki...choćby musnęły jedynie..Jesteś cieplutka, mięciusia i MOJA. Żoneczko. Żonuś. Misiuniu. Pisiuniu.
Dodaj komentarz