Konieczność
10 grudnia 2003, 21:26
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
Mamy w domu choinkę.
..Mamy...maaaaaaamy CHOOOOOOOOOINKĘ.....
MAAAMY CHOOOOOOINKĘ...
P. S. Choinka mierzy ok. 50 cm, wyrasta z doniczki i podejrzewałam że cierpi, dlatego nie mogłam Jej zaczac ubierać, dopóki Zona nie przekonała mnie, że Jej nie skrzywdziwymy-wieszając lampki, łańcuchy, tonę cistek, cukierków i bombek.. Wciąż mam mieszane uczucia. ..
Jest pod znakiem zapytania czy choinka dotrwa do świat, bo była jedyną z lekko brązowymi gałązkami i Pan sprzedawca-leśnik-znawca sugerował wszystkie inne egzemplarze choinek, ale odkąd weszłysmy z Żoną na placyk choinkowy-tylko ta jedna, okrąglutka sztuka wchodziła w rachubę. Żona przetaszczyła ją przez jakiś kilometr do domu. Po drodze kupiłysmy podstawkę, pierniczki, galaretki oraz słoneczka. Niestety wszystko niejadalne, bo wsypałamdo wielkiej miski bombki razem z nimi i mamy teraz ciastka z brokatem :) Żona kręciła noskiem, bo bombki trzeba było przyoblec w uchwyciki, a ona przecież szycia nienawidzi..Moja Żaba jak tylko zobaczy szpulkę z nićmi to mruczy pod nosem jakieś świństwa..
Nie kupujcie na przydrożnych straganach lapmek importowanych z Korei za 7 zł paczka... Informacja, że lampki mogą zarówno migac, jak i świecić ciągle, bez mrugania oznacza, że zarówno świecą jak i migaja, pół łańcucha tak, pół tak. Żaróweczek się nie wykręca, tylko wyciaga. zona urwała żarówke 30 sek. od otwarcia pudełka.
Ale choinka jest naprawdę śliczna. Bo Nasza. Nasza Żonkowa Pierwsza Choinka.
Dodaj komentarz