Bez tytułu


Autor: mruczanka
08 maja 2006, 16:48
Tesknic za czyms czego nie mozna nazwac mozna d£ugo, dni, wiosny, zimy mozna tesknic I cierpiec ten bol nie do ukojenia, prze£ykac niepokoj, zaprzyjaznic sie z zawsze obecnym uczuciem pustki zyc najszczesliwiej na swiecie. Dochodze do wniosku ktorego nie chce przyjac za prawde ze poty zyje poki tak tesknie a ostatnio…ostatnio lub jakis czas temu, tak trudno teraz powiedziec kiedy to sta£o sie mej duszy ze przesta£a tesknic I o nic nie pyta. Nie chce powiedziec ze jest martwa. Nie jest. Takie proste by by£o powiedziec ze starci£a nadzieje na ukojenie, ze z wiekiem sta£a sie zwyczajna jak kawa£ek chleba bez soli. Kiedys stawa£am przed oknem I dawa£am sie rozrywac na strzepy przez wszystkie kierunki swiata. By£am gotowa kochac I tesknic I dawac siebie wszedzie. Teraz nie podchodze do okna. Niech nikt nie mowi ze takie rzeczy sie leczy tabletkami. I nie jest to takie proste, ze zycie ma swoje etapy I teraz przyszed£ czas na bycie cz£owiekiem, zw£aszcza ze by£am Anio£em d£uzej, d£uzej niz wielu innych. Gdybym tylko mog£a na cos czekac. Gdybym odwazy£a sie byc do konca szczera przyzna£abym sie ze sama okaleczy£am swoje zycie zamykajac zbyt czesto okna I drzwi. Tak bardzo bardzo tesknie za miejscem-otwarta przestrzenia, co jak otawrte ramiona chce mnie przyciagnac do siebie, tylko mnie, nikogo inn ego I zrobic cos o czym napisac nie potrafie dzis przynajmniej.. Moja kuzynka w£asnie napisa£a ze szpitala ze urodzi£a coreczke. A ja nigdy nie urodze.
ale to zupe£nie niewazne. niewazne.
09 maja 2006
Też się Artow jakoś tak palnął, że pierwszy raz chyba stwierdzam, że się z Tobą nie zgadzam. Dawcy-biorcy - jakoś mnie to odrzuca

Mruczanko, słoneczko... musisz odpowiedzieć sobie tam, w serduszku, czy jesteś szczęśliwa... tak naprawdę... nie - tego nie leczy się tabletkami - nie wiem czym to się tak naprawde dobrze leczy? rozmową? wysłuchaniem samej siebie... i to... WAŻNE... nie ma problemów mniejszych, jeśli coś boli - mów... nie tłamś tego w sobie, bo tak trzeba, bo tak łatwiej... w ten sposób możesz za 40 lat stwirdzić, że życie uciekło....


nikt tego nie wie , tak dobrze jak Ty sama... CO ZMIENIĆ... I JAK ŻYĆ
09 maja 2006
moze czas pomyslec o dawcy;)) nic nie sugeruje...ale...cmok
09 maja 2006
...może to nie w Tobie ... może to świat ... zamyśliłam się ...
!!!kayah!!!
08 maja 2006
przechodze taki stan codziennie...codziennie miotam sie z myslami raz w jedna raz w druga strone - taka walka jest chyba nieunikniona.
08 maja 2006
wróżki powinny być dzielne :-)
08 maja 2006
tak, poprosze. jako ze potrafie sie wybrac do kuchni.
pia
08 maja 2006
ważne Maleńka...bo to cholernie przygnębiające kiedy zdamy sobie sprawę, że całe życie dla kogoś...a dla siebie czasu nie było...a teraz sił brak i tchu brak...i strach, żeby coś zmienić...
i pewnie zupełnie nie zrozumiałam i komentarz bez sensu...ale po przeczytaniu takie własnie myśli mnie naszły...o...
a, i jeszcze jedno...twarożku? bo mam akurat i pomyślałam o Tobie:) nie smuć sie Aniołku :*

Dodaj komentarz