aaaaaaaaaaaaaaaaaaa
04 stycznia 2004, 08:57
Czasem przychodzi tak właśnie dzień. Po nieprzespanej nocy. Bo Żona kichała. DOsłownie kichała całą noc! Tak starałam się zasnąć chocby na godzinkę..,..marzenie ściĘtej głowy.. Owszem, starałam sie. Bardzo. Być wyrozumiała. Masowałam plecki. Głaskałam. Podawałam chuteczki. Dzielnie znosiłam wszelkie szturchnięcia..Bo się obracała to w prawo to w lewo.
Czy jest jeszcze druga taka para zdechlaków? Ja mam jeszcze anginę. Zwolnienia z pracy nie brałam, bo i tak kazaliby mi przyjść. Misia natomiast Bóg jeden wie co złapała. Kicha, smarka i gardło ją lekko drapie. Ale zeby tak kichać 100000 razy??? Zasnęłam tuż przed 5 rano, a powinnam wstać o 5:15 żeby zdązyć do pracy..Oczywiście wstałam o 6.00..i zaczęłam wyć z żalu i niewyspania. Nieprzytomna jakoś się wybrałam i doczołgałam do przystanku, ale ŻADEN TRAMWAJ NIE JECHAŁ. Dziś było chyba z -50 stopni mrozu i twarz mi zamarzła. Musiałam lecieć do pracy na piechotę.
Teraz siedze, oczy mnie pieką. Szlag mnie trafia. Z Żonką nawet się nie pożegnałam, chociaż stała przy drzwiach z miną winowajcy.
Szlag by to trafił. Takie dni i noce.
Niech już będzie wieczór. Chcę do łóżka. SPAAAAAAAAAĆ!!!!
Dodaj komentarz